Tematyka monet

Polacy ratujący Żydów – rodzina Ulmów, Kowalskich, Baranków

Spośród wszystkich zbrodni dokonanych przez ludobójczy reżim hitlerowski w okupowanej Europie, szczególnie bestialskie były morderstwa popełnione na ludności cywilnej – dzieciach, kobietach, starcach i całych rodzinach. Podczas II wojny światowej zamordowano prawie 6 mln Żydów, ale metodę nieludzkiej, zbiorowej odpowiedzialności niemieccy okupanci wielokrotnie stosowali również wobec Polaków: mieszkańców wsi pacyfikowanych za pomoc partyzantom, mieszkańców Warszawy w trakcie powstania 1944 r., a także wobec tych rodzin polskich, które ośmieliły się udzielić pomocy prześladowanym Żydom.

Już w październiku 1941 r. w Generalnym Gubernatorstwie wprowadzono karę śmierci dla Żydów uciekających z gett oraz tych, którzy udzielali im pomocy. Decydowały o tym władze policyjne, a ofiary najczęściej zabijano na miejscu. Wobec Polaków karę śmierci za pomoc Żydom zaczęto stosować praktycznie w ostatnich miesiącach 1942 r. Po wymordowaniu Żydów w gettach polowano wtedy na tych, którzy zdołali się ukryć. Ogółem udokumentowano, że w latach 1942–1945 za pomoc ofiarowaną Żydom zostało zamordowanych około 700 Polaków, a w co najmniej 40 przypadków ta „wina zbiorowa” objęła całe rodziny: dorosłych i dzieci.

Rodzina Kowalskich z Ciepielowa k. Radomia
Adam i Bronisława Kowalscy jesienią 1942 r. ukryli w swoim domu dwoje żydowskich sąsiadów: Elkę Cukier i Berka Pinechesa. Żydzi ukrywali się również w innych domach Ciepielowa. 6 grudnia 1942 r. żandarmi niemieccy, poinformowani przez miejscowych folksdojczów, otoczyli podejrzane domy. Kowalscy (poza rodzicami pięcioro dzieci w wieku od roku do 16 lat: Tadeusz, Henryk, Stefan, Zofia, Janina) zostali wraz z sąsiadami i ukrywającymi się Żydami spaleni żywcem w drewnianym domu, należącym do rodziny Obuchiewiczów. Ogółem tego dnia w Ciepielowie zamordowano 31 Polaków oraz nieznaną liczbę Żydów.

Rodzina Baranków z Siedlisk k. Miechowa
15 marca 1943 r., w toku rewizji przeprowadzanej w domu Wincentego i Łucji Baranków przez niemiecką policję pomocniczą Sonderdienst, odkryto dwie kryjówki, w których znajdowali się czterej Żydzi, najprawdopodobniej z rodziny Goldfingerów. Zostali oni natychmiast zabici, po czym Niemcy strzałami w tył głowy zabili małżeństwo Baranków oraz ich synów: Tadeusza (9 lat) i Henryka (13 lat). Nieobecną matkę Łucji, Katarzynę Kopeć, Niemcy nakazali mieszkańcom wsi, pod groźbą masowych represji, doprowadzić nazajutrz do Miechowa. Została tam zastrzelona.

Rodzina Ulmów z Markowej k. Łańcuta
Józef Ulma wraz z żoną Wiktorią przez 1,5 roku przechowywał na poddaszu swojego wiejskiego domu 8 Żydów z rodzin Schallów i Goldmanów. 24 marca 1944 r. – na skutek donosu miejscowego granatowego policjanta – cała rodzina Ulmów (w tym sześcioro dzieci w wieku od półtora roku do ośmiu lat: Władysław, Stanisława, Marian, Franciszek, Barbara, Antoni) zostali na miejscu zastrzeleni wraz z Żydami, których przechowywali, przez niemieckich żandarmów i granatowych policjantów. W 1995 r. Wiktoria i Józef zostali pośmiertnie uhonorowani medalem „Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata” przez izraelski Instytut Yad Vashem. Od 2003 r. w Kościele katolickim toczy się proces beatyfikacyjny całej rodziny.

Tragedia tych rodzin najpełniej pokazuje straszliwą cenę, jaką w czasach Zagłady niejednokrotnie płacili ludzie, których odwaga i heroizm były nie mniejsze niż bohaterów na polach bitew. Wielu pomagających zginęło, ale na ziemiach polskich, dzięki takim jak oni, przetrwało okupację około 30–40 tys. Żydów. Nigdy nie dowiemy się, ile osób było w to zaangażowanych, ale z pewnością kilkakrotnie więcej niż liczba uratowanych. I choć większość naszych współobywateli nie potrafiła lub nie mogła przeciwstawić się zbrodni, to jednak właśnie z dokonań tych najszlachetniejszych i najdzielniejszych osób należy czerpać siłę do uporania się z trudnymi problemami historii. Pamięć o tych, którzy ratowali, wtedy gdy było to czynem niemal nadludzkim, nie może zaginąć.

Jerzy Halbersztadt
b. dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich
prezes Fundacji Partnerstwo w Kulturze