Tematyka monet

10 lat Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy

Już od 10 lat gra Fundacja „Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy", zbierając pieniądze na zakup sprzętu medycznego dla szpitali dziecięcych. W styczniu 2003 roku przypada 11. Finał Wielkiej Orkiestry. Jedenaście lat temu, kiedy rozpoczynaliśmy to wielkie widowisko, bliżej byliśmy jednorazowej akcji, której pomysł powstał podczas realizacji programu telewizyjnego „Róbta co chceta". Program prowadziłem w telewizji przez kilka lat, a jego odbiorcami byli głównie młodzi ludzie. To ich właśnie chcieliśmy wciągnąć w działanie wolontariackie, tak bardzo obce pokoleniu początku lat 90-tych. Razem z Telewizją Polską ogłosiliśmy datę pierwszego Finału, która była pierwszą niedzielą Nowego Roku. Zimno, mróz, a my wystartowaliśmy z tak szalonym pomysłem, aby zbierać pieniądze przez cały dzień dla „ratowania życia dzieci z chorobami serca". I okazało się, że w ciągu jednej niedzieli uzbieraliśmy ponad 1,5 mln dolarów, za które kupiliśmy bardzo nowoczesny sprzęt medyczny dla ośmiu klinik kardiochirurgii dziecięcej w Polsce. Pokazaliśmy, że można taką akcję zorganizować, że można dokładnie się rozliczyć, że można w solidnym przetargu kupić bardzo dobry sprzęt i że można jeszcze z odsetek bankowych kupić tego sprzętu więcej. I tak się zaczęło. Kolejne finały, kolejne tematy, kolejne wspaniałe polskie niedziele początku roku. Każda taka niedziela to ogromne pieniądze, za które kupowaliśmy i kupujemy sprzęt. Każda niedziela miała swój temat i poświęcona była osobnemu problemowi związanemu z ratowaniem życia dzieci. W ciągu 10 lat kupiliśmy sprzęt za ponad 39 mln dolarów. Jest to blisko 8 tysięcy urządzeń, od niewielkich pulsoksymetrów po urządzenia rentgenologiczne i rezonans magnetyczny. Dzięki naszym zakupom o kilka promili spadła śmiertelność noworodków, dzięki naszym działaniom uruchamiamy medyczne programy narodowe, takie jak Program Powszechnych Przesiewowych Badań Słuchu u Noworodków czy Program Leczenia Retinopatii Wcześniaczej. Po dziesięciu latach nie ma w Polsce szpitala dziecięcego, gdzie nie byłoby sprzętu zakupionego przez Orkiestrę. Stało się to wielkim narodowym świętem, w którym biorą udział niemal wszyscy.

Kolejne finały to także najróżniejsze symbole i tzw. gadżety, które ten finał określają i pozwalają o nim pamiętać. 10 lat temu po raz pierwszy pojawiło się na licytacji złote serduszko - mały, blisko 5-gramowy wisiorek wykonany w Mennicy z biżuterii i złota ofiarowanego podczas pierwszego finału. Osiem lat temu po raz pierwszy pojawiła się złota karta telefoniczna. Jest ich każdego roku tylko 100 sztuk i osiągają bardzo wysokie ceny. Ukazują się okolicznościowe karty pocztowe, karty telefoniczne, okolicznościowe plakiety i medale, a w 2003 roku po raz pierwszy ukazują się monety kolekcjonerskie. Ten pomysł zaczął rodzić się w naszych głowach już rok temu. Ale dopiero akcja zainicjowana przez Prezesa NBP Leszka Balcerowicza: zbieranie pieniędzy wycofanych przez 12 krajów UE i ich wymiana na euro bez prowizji na rzecz Fundacji - spowodowała, że nasz kontakt z NBP stał się bliższy. Pozwoliliśmy sobie w jednej z rozmów na wysunięcie sugestii, czy można „upamiętnić" tak wspaniałe działania Fundacji wydaniem monet kolekcjonerskich. Jaka była nasza radość, naprawdę ogromna, kiedy otrzymaliśmy informację, że taki pomysł będzie przez NBP rozpatrywany. Byłoby to, myśleliśmy, ukoronowaniem wszystkich tych lat, które mamy za sobą i zachętą do tego wszystkiego, co nas jeszcze czeka, bo powiedzieliśmy sobie, że gramy do końca świata i jeden dzień dłużej. Dlatego czuliśmy, że zasłużyliśmy na to, aby serduszko Orkiestry znalazło się na monecie.

Kolejne rozmowy, szybkie ustalenia, szybkie decyzje. Pomysł zaczął się krystalizować, obejrzeliśmy projekty. Monety są inne, oddają ducha niepokory i rock'n'rolla, jaki niesie Fundacja, a już naprawdę dużym zaskoczeniem był dla nas projekt monety z dziurką w środku. W całym wzorze łączy elementy wesołego, nieco abstrakcyjnego i trochę dziecięcego charakteru, jaki także ma w sobie Orkiestra. Dlaczego dziurka? Ponieważ pomyślano sobie, że można z tego zrobić wisiorek i nosić ją blisko serca. Takiej monety jeszcze w Polsce nie było. Prawie każdy z nas jako dziecko zbierał „moniaki" z całego świata. Niektóre bardziej znane, niektóre bardzo nietypowe z napisami, symbolami i rysunkami zupełnie dla nas niezrozumiałymi. Myślę, że cały czas dzieciaki na całym świecie zbierają takie monety. I tak sobie pomyśleliśmy, jak to będzie wspaniale, kiedy moneta z dziurką trafi gdzieś daleko, daleko do czyjejś skarbonki albo zostanie położona na półeczce, a może przylepi ją do deski rozdzielczej taksówkarz z ciepłych krajów. A my będziemy wiedzieli, że z monety tej bije żar wielkiej, ogromnej akcji, która nie ma nic wspólnego z polityką, z walką, z „za i przeciw", tylko, przykładając ją do oka, przez tę właśnie dziurkę można zobaczyć świat lepszy, pogodniejszy i dający wiarę w to, że ludzie potrafią nawzajem sobie pomagać.

Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak bardzo się cieszymy, że takie monety się ukazują, że w ten sposób możemy podziękować wszystkim naszym wolontariuszom i tym, którzy wspierają Orkiestrę. Obiecuję, że ja, moi przyjaciele, a być może miliony Polaków będą tę monetę nosić blisko serca, na szczęście, na powodzenie, na wiarę i na miłość do drugiego człowieka za zupełną darmochę.

Dziękuję wszystkim tym, którzy podjęli decyzję o wybiciu tych monet. To naprawdę jest dla nas wielki, wielki dzień.

I pamiętajcie, że gramy do końca świata i jeden dzień dłużej.

Bądźcie z nami! Dzięki! Sie ma!! Jurek Owsiak